poniedziałek, 14 października 2013

5.Największy błąd.

Jeszcze dzień i przyjedzie do mnie Rose...i co ja jej powiem. Zakładam ze będzie miała dużo pytań. ... Przez ten tydzień starałam się nie okazywać mojego stanu emocjonalnego, ale coś mi się zdaje ze babcia coś się domyśla. ..
-Możemy porozmawiać kochanie?-zapytała babcia która stanęła w drzwiach. 
-yyy..no pewnie. .-zajakalam się...
-Wisz ze mi możesz wszystko powiedzieć, prawda?
-Taak wiem o tym babciu.
-To może powiesz mi co się z tobą dzieje? Ciągle jesteś gdzieś indziej nie słuchasz mnie, chciałaś to to ukryć jednak  co to nie wyszło. Martwię się o ciebie. 
-Ni-e nie-e wydaje się ci..-zaczęła się jąkać. 
-Zakochałaś sie, tak?-oznajmiła jak by to była rzecz oczywista.
tak.
-Ni-e-e-znowu się zająkałam. Dlaczego nie umie kłamać.
Naucz się kłamać kochaniutka.
-Bello ,co jak co ale kłamać to ty nie umiesz.Przynajmniej przy mnie.No to opowiadaj o tym swoim przystojniaku.-powiedziała babci,czasami mnie przeraża. Więc jej wszystko opowiedziałam.
Może ona przemówi ci do rozumu.
-Muszę go poznać.-oznajmiła babcia z uśmiechem,a po chwili dodała-Ale wiesz gdyby to uczucie było nie odwzajemnione to on by tego nie zrobił.Uwierz mi to na pewno dobry chłopak.
-No ,ale jeśli to pomyłka? Nie chcę psuć naszej przyjaźni...
A ta znowu swoje...
- Bello jeśli ciągle będziesz miała jakieś, a jeśli i tak dalej to  w życiu na pewno nie będziesz szczęśliwa. Jesteś wspaniałą czarownicą  z takimi wyjątkowymi zdolnościami.Wszystko się ułoży,będzie dobrze.-powiedziała i wychodząc puściła mi oczko.
-Babci ma rację,nie mogę mieć wiecznie 'ale' .Spróbuję.-powiedziałam szeptem sama do siebie.
WRESZCIE!-krzyknął głosik w mojej głowie.nawet nie miałam siły się z nim kłócić. Zasnęłam.

Znowu ten śmiech,ten straszliwy śmiech.Ciała moich najbliższych,Al,zielony promień,moja mama,śmiech,drugi zielony promień.

I budzę się roztrzęsiona.Przerażona rozglądam się, zdaję sobie sprawę ,że jest noc.
Resztę nocy nie przespałam.Gdy tylko zamykałam oczy słyszałam ten śmiech.
W ten dzień przyjechała do mnie Rose. Oczywiście na samym wejściu zaczeły się pytania: Co jest między tobą a Al'em?Jesteście razem? Co robiliście wtedy rano?
Matko ona chyba nawet powietrza nie łapała.Opowiedziałam jej o wszystkim a ona powiedziała to co babcia. Czy tylko ja myślę o minusach?!

Tak.

Siedź cicho kretynie!

Ten tydzień minął szybko.Bardzo szybko zanim się obejrzałam był ostatni poranek z Rose.Leżałyśmy jeszcze w łóżkach gdy do szyby zapukała sowa.Była ona do Rose od jej rodziców.Dowiedziała się ,ze jej rodzice nie mogą przyjechać więc odbierze ją jej wujek Harry który będzie z Albusem którego będzie odbierał od Fabiana.Ja się załamałam.
Niby dlaczego?!
Dla Rose to nic,a mi babcia żyć nie da.Podobnie mu.Gdy tylko ich zobaczy zaprosi ich na herbatkę i wypyta się o wszelkie szczegóły.
-A co jeśli mnie wyśmieje?-nagle wybuchłam-Nie nie może ja pójdę na spacer,powiesz ,że  jestem ...
-STOP!Dziewczyno ogarnij się ,on cię lubi ty go lubisz i jest cudnie.! Nie no wy na prawdę jesteście tacy sami.Tak samo uparci.
-Yy co?
-To mój kuzyn..-oznajmiła,też prawda. Jaka ja jestem głupia.
-Aha,a wiesz kiedy mają przyjechać?Wiesz jestem w piżamie..
-Nie wiem ale idź się przebrać.
-Okej.-wstałam i podeszłam do mojej szafy wyjęłam z niej krótkie dżinsowe spodenki i szarą ,luźną bluzką z jakimś nadrukiem i poszłam do łazienki.

~perspektywa Al'a~

Właśnie siedzę z tatą i babcią Belli u niej w salonie.Tata zgadał się z jej babcią,oczywiście. Ah ta jego uprzejmość.Bardzo zaciekawiły mnie zdjęcia stojące na kominku,było ich bardzo dużo. Wstałem z fotela raczej nie zauważalnie i poszedłem do tego miejsca. Pierwsze zdjęcie przedstawiało jak mi się wydaje rodziców Belli oraz ją i Matta jako małych dzieci. Może miała dopiero ze 2-3 latka. Wyglądała słodko z rudawych włoskach trzymana przez rudowłosą kobietę-jej mamę prawdopodobnie. Na następnych zdjęciach widziałem Belle i Matta coraz starszych, na niektórych Bel miała różowe, niebieskie a nawet zielone włosy  Wyglądała bardzo słodko. Az się uśmiechnąłem na ten widok, najbardziej zaciekawiło mnie to ze na każdym miała zawsze duże zielone oczy w które mógłbym patrzeć się godzinami. Po chwili skapnąłem się ze ktoś coś do mnie mówi.
-Oh dawno ich nie przeglądałam. Te wszystkie zdjęcia to zdjęcia moich wnuków od urodzenia. Kiedyś zawsze uwielbiałam na nie patrzeć, oglądać ale od śmierci mojej córki i męża zaczęły mi ich przypomina i robiło mi się smutno. No cóż takie życie.  Może pójdziesz po dziewczyny? Nie widziałam ich od rana.-wyznała pani Martin.
-Oczywiście już idę.-powiedziałem o poszedłem na górę. Nagle stanąłem jak wyryty. ..

~perspektywa Belli~

Gdy się ubrałam rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone.Wracając z łazienki przy schodach stanęłam jak wyryta. Przede mną stanął Al.Pewna część mnie chciała zapaść się pod ziemię ,a druga go przytulić i mu wszystko powiedzieć.-Yyy co ty tu robisz?-jestem głupia,jak ja mogłam zadać takie oczywiste pytanie...
Oh weź mogłaś jeszcze się na niego rzucić ,a to chyba lepsze,nie?
-No patrz jakie miłe powitanie.Już drugie.-po chwili ciszy powiedział
 -Przepraszam-wyjąkałam cała czerwona-hej.-podeszłam do niego i go przytuliłam -a teraz gadaj..-nie dokończyłam bo usłyszeliśmy Rose.
-Bel ileż można tam siedzieć  Chodź już przecież i tak czy inaczej widział cie w gorszej wersjiiiiii-powiedziała i zobaczyła mój wzrok i pp chwili go. Myślałam ze zapadnę się  pod ziemie. Zrobiłam się czerwona jak burak, jestem tego pewna.
-Ooo Al już jesteście...-powiedziała Weasley'owna.
-No tak przyszedłem zobaczyć co tamu was...
-Yyy to wy idźcie ja muszę pójść do pokoju booo o czymś zapomniałam.
-powiedziałam i uciekłam do pokoju.  Kiedyś zabije Rose za jej długi język i jej wyczucie czasu.

~perspektywa Rose~

O słodki Merlinie ja nie dożyje jutra.Co ja narobiłam?!
-Yy to może ja pójdę -odezwałam się po chwili do Al'a i dodałam-na pewną śmieeerć...
-Nie czekaj-TAK! wiedziałam ,że mnie zatrzyma.-Lepiej będzie jak ja pójdę.
-Dobry pomysł ale przeproś ją...
-Okej okej.- powiedział po czym odszedł do jej pokoju.

~perspektywa Belli~

-Jaka ja jestem głupia.-powiedziałam sama do siebie chowając twarz w dłoniach.
-Nie no bez przesady,nie jesteś głupia.-aż podskoczyłam na miejscu.
-Ooo mój Bożę...-co ty tutaj robisz?
-Przepraszam nie chciałem cię wystraszyć.-powiedział w geście poddania i dodał-Rose przeprasza.-z nią policz się kiedy indziej ale mu tego nie powiem przecież.
-Oczywiście,wiesz bo..no nie słuchaj jej. jak ona palnie czasem jakaś głupotę..-wyjąkałam
-Norma.-odpowiedział 
Coś czuję że zemsta będzie słodka.-zaśmiał się.
-a żebyś wiedział.-odpowiedziałam.
I zapadła głucha ciesz.

~perspektywa Albusa!

Siedzieliśmy w ciszy około 5 minut. Chciałem jej powiedzieć wszystko co do niej czuję,ale jeśli ona jednak nic do mnie nie czuje? Może lepiej będzie nie niszczyć tej przyjaźni i tak jest już wystarczająco zniszczona od 5 klasy.Merlin nie co mam zrobić. A jeśli mnie wyśmieje?! Nie nie lepiej będzie jak...-Więc-nawet nie wiem ja to możliwe,ale powiedziałem to  tym samym momencie co Bel.Dlaczego my musimy zwykle odzywać się w tym samym momencie?!
Czego ja się odezwałem?! 
 Przecież nawet nie skończyłem myśleć?!
O Merlinie robię się bardziej dziwniejszy niż wcześniej.Sam do siebie mówię i biję się z myślami,Co ona ze mną zrobiła?!
-Ty pierwszy.-odezwała się do mnie.Co ja niby jej powiem!?
-No bo ja chciałem cię...przeprosić...zaaa to coo było u Rose. Po prostu nie chcę p-psuć naszej przyjaźni-powiedziałem to sam nie wiem dlaczego.Czy właśnie zburzyłem szansę na moje,nasze szczęście?-Pewnie zachowałem się wtedy bardzo głupio więc droga wolna możesz mnie wyśmiać-powiedziałem cicho i niepewnie.
-Też tak uważam,nie psujmy naszej..przyjaźni.-powiedziała i wyszła.Czy mi się zdaje czy jej włosy zrobiły się ciemne? Merlinie wszystko zepsułem. Poszyłem za nią ,ale zamknęła się w łazience i nie chciała wyjść.
Usłyszałem że nas wołają. Poszedłem na dół bo raczej nie uda mi się jej namówić do wyjścia przy mnie.
Miałem ochotę się zabić.Zepsułem wszytko.  
Popełniłem największy błąd w moim życiu.

~perspektywa Belli~ 

Jestem załamana.Ryczałam jak głupia..Był pod drzwiami łazienki w której się zamknęłam, ale chyba ktoś NAS wołał i poszedł sobie.Zaraz ktoś to przyjdzie i jak mnie zobaczy to zdaje mi się że trochę się wystraszy.
Ciemne oczy,włosy i spuchnięte oczy.
Czyli on i ty tak samo jesteście głupi? Chyba będę musiał go odwiedzić.

O co ci chodzi?! Ale jak już pójdziesz to nie wracaj.

Kochanie nie uwolnisz się ode mnie tak łatwo,on może też.

Grr.

Muszę pójść i pożegnać się z Rose.
TAK,osiągnęłam swój cel.mam rude włosy i z powrotem zielone oczy. Teraz wyglądam jakbym w ogóle nie płakała.
Po tym gdy tylko znalazłam się sama w swoim pokoju zaczęłam płakać.Nawet nie wiem dlaczego przecież on mi powiedział właśnie to  o czym ja myślałam żeby powiedzieć.Po co ja w ogóle po tym myślę?

Bo jesteście obydwoje bardzo głupi.

Pytał cię ktoś o zdanie?

Noo ty,przed chwilą.

To nie było do ciebie!

No wiesz czy to było do mnie czy nie to ja na nie odpowiedziałem.

Znowu mam ciemne włosy itd. Co ja zrobię z nimi jeśli w czwartek  jedziemy na Pokątną ,a ja nie zdołam ich zmienić ...Jak ja nie lubię tego że zawsze gdy mam podły humor mam ciemne włosy.

Popatrz na to z innej strony,możesz całkowicie się zmienić wyjechać, zmienić szkołę i więcej się nikomu znajomemu nie pokazywać,ale wiesz to dopiero wtedy gdy zbłaźnisz się na całego.

Zaraz zaraz czy ty nie powinieneś mi doradzać?

A co robię?

Ale nie doradzać takie rzeczy.W takim momencie? Co może mam popełnić samobójstwo bo ty tak chcesz.?

A mogłabyś? Miałbym wolne.

Dość.! Daj już spokój.Nie odzywaj się.

Środa.
W ciągu dalszym mam ciemne włosy.Co ja niby powiem Rose?

Że zdechła Ci sowa.

Inteligencie myślałam że się obraziłeś? a poza tym przecież ją widziała.

Dalej jestem obrażony no,ale przecież za coś mi płacą.

To tobie płacą?

Tak się mówi.

aha.

_______________________________

Przepraszam,że tak długo nie pisałam.Szkoła -,- Więc dzisiaj postanowiłam coś dodać  bo mam wolne. :d  Myślałam żeby napisać następny rozdział jeszcze dzisiaj,ale nie jestem tego pewna ponieważ muszę się uczyć niemieckiego. 
Ten rozdział jest taki troszeczkę smutny. :c 
A na pocieszenie zdjęcie małej Belli: :D
 Trochę starszej:

To do napisania. ^^