niedziela, 1 marca 2015

10. Nabór do drużyny.

Wczorajszy dzień był...inny.Nie  było kłótni. Był tak jak dawniej. Oczywiście szczęście nie trwa wiecznie i nadeszła królowa mrozu.I wtedy szczęście prysło jak bańka mydlana. Następnie nie spałam pół nocy. Znowu ten śmiech,ta postać. To robi się  trochę straszne..Jak tylko zamykałam oczy słyszałam ten śmiech ten głos. Więc całą noc przesiedziałam rozmyślając o tym jakby było gdyby...na przykład gdyby mama żyła..jaka  by była..czym by się zajmowała.Chciałabym żeby tak było..żeby żyła..Niestety czasu nie cofnę. Jednak Tak bardzo się cieszę ,że mam Matta,tatę,babcię oraz przyjaciół. Moich najlepszych przyjaciół. Są najlepsi. Rano około 7:30 postanowiłam się zebrać.Dzisiaj sobota więc... No ,ale ja nie jestem normalnym człowiekiem.Wyciągnęłam z szafy  dżinsy oraz koszulkę z nazwą zespołu. Włosy związałam  w luźnego koka z którego już zdarzyły wylecieć niektóre kosmyki jednak jestem zbyt leniwa aby to poprawić.
Jak zawsze.Jak zawsze.Co ja tu robię?! Muszę słuchać Cię.Za jakie grzechy.
Pff nikt Cię nie prosił żebyś tu był.
Gdy wyszłam  z łazienki Rose już wstała i to ona zajęła łazienkę. Następnie razem z Fabianem poszliśmy na śniadanie, w między czasie dołączył  do nas Albus i Susan. Widząc moją minę szanowny Al postanowił ,że dzisiaj powstrzyma swoją dziewczynę od wepchnięcia  się na moje miejsce. Za co oczywiście bardzo mu dziękuje.
Potem udaliśmy się na boisko gdzie miał odbyć się nabór.Susan oczywiście ma zamiar wziąć udział i sądzi ,że jej się to uda...Jeśli ktoś by ją zaczarował to pewnie tak.
Do naszej trójki doszedł Albus. Chwilę pogadaliśmy i postanowiliśmy zaczynać ponieważ minęła już wyznaczona godzina.Zaczynając 3/4 ludzi  to dzieci i wytapetowane lalki które nigdy nie były na miotle lub tylko raz jej dotknęły. 
-Hej ludzie.! Czas zacząć nabór.Ej proszę o ciszę.!-zaczął Al
-Hej.! W tym roku jest mała zmiana.Nie ma jednego kapitana.. tylko kapitan  i jego zastępca...
-Więc jest dwóch kapitanów. -dodał Al.Zaśmiałam się.
-Więc oto wasz nowy,wielki,sławny kapitan Albus Potter!
-A oto wasz drugi wspaniałomyślny i genialny kapitan Bella Martin.
-Idiota- mruknęłam po czym zaczęłam mówić o wiele głośniej do reszty.-Dobra ludzie czas zacząć na serio. Z tego powodu mam prośbę aby wszystkie osoby poniżej 4 roku wróciły do zamku. Są wymagania więc żegnam.Nie mają tu czego szukać.oraz osoby które nigdy lub tylko na lekcjach latały na miotle także żegnam.Dziękuję!.-jak wcześniej myślałam większość sobie poszła.-A właśnie żegnam także osoby które mają zamiar płakać po załamanym paznokciu lub pobrudzonym ubraniu.-dodałam. Wyszło kilka osób.
-dobrze powiedziane.-mruknęła Rose.
-Zaczynamy od ścigających.Zapraszam kandydatów na tą stronę,a szukających na tą stronę. -Al wskazał kierunki i stworzyły się dwie grupy.Rose na obronę,a ja z Bellą będziemy was testować na przemian.Będziecie musieli utrzymać jak najdłużej piłkę przy sobie i spróbować strzelić gola. Następnie będziecie mieli 10strzałów. Rozumiecie? To zaczynamy.! Kto pierwszy? -pokiwali głowami  i na miotłę wsiadł jakiś piątoklasista.
Albus jako pierwszy wsiadł na miotłę.
Pierwsza osoba 4/10 strzałów ,całkiem dobrze radzi sobie w utrzymywaniu piłki.
Druga osoba 0/10 nawet 10 sekund nie miała w ręku piłki,odpada.
Kolejna 5/10...i tak dalej.
 Muszę powiedzieć ,że nie było tak źle.Poziom był dość wysoki. Dobrze radzili sobie na miotłach. Zostały dwie osoby.Susan i Patricia.Zgadnijcie kto musi latać z Susan? Tak zgadliście.Ja. Czujecie ten entuzjazm?
Po 5 minutach latania powiem,że jestem zaskoczona. Radzi sobie i to całkiem ,całkiem,ale to bardzo podejrzane.Czasami dziwne. Obserwując piłkę i ją gdy wbijała gola Rose. To było podejrzane,albo po prostu jestem za bardzo podejrzliwa.Strzeliła 9/10 bramek.Patrząc na to to jeden z najlepszych wyników.
-Dobra teraz zapraszam Patricie.-wsiadł na miotłę Al.
Patricia wsiadła na miotłę,dobrze z resztą ,że umie bo i tacy się zdarzali. 
Zerknęłam  na kartkę chcąc zobaczyć gdzie jest jej nazwisko.Gdy podniosłam głowę ona właśnie ominęła Albusa z taką prędkością...i strzeliła piękną bramkę Rose.Wow! Podziwiam ją.Co prawda kilku osobom udało strzelić się bramkę ,ale to był zwykły przypadek lub po prostu szczęście. Widać to .... Nie mówię oczywiście ,że Rose doskonale broni,ale jest całkiem dobra..
Mieszasz się..
wiem, wiem
 Wiec jak Rose weźmie się do roboty to będzie nie pokonana.Po kilku minutach gry w której Patricia zdążyła strzelić 11/10 bramek to.....ZARAZ!Jak niby to możliwe?! Przeniosłam mój wzrok z bramki Rose  na drugą część gdzie zobaczyłam..oczywiście Albus,Fabian,Rose,Patricia i 2 piłki. Zaczęłam się śmiać. Na początku patrzyłam na  ich jak na debili no, ale cóż,..Rose właśnie wbiła sobie samobója.Taak.
-Ej Bella-zawołał Al-Chodź wypróbuj nową. Już wsiadałam na miotle gdy usłyszałam dość głośnie chrząknięcie.Przecież ona była ostatnia...
A no tak zapomniałabym o królowej uroku....No i oczywiście musiała się odezwać..

-Zapomnieliście ,że są tu także inni ludzie?
-Oł nie oczywiście ,że nie. Po prostu chcieliśmy wypróbować coś innego,no ale cóż .Szukający gotowi!?-Zawołał Al.
Dopiero teraz przyjrzałam się tej grupie. Zobaczyłam w niej rude włosy Lily. Wygląda na to ,że  chyba ktoś się tu ukrywa przed bratem..

Pod koniec naboru.
 -Dobra to już ostatnia osoba jeśli będzie taka jak wszystkie to ja chyba wyjdę z siebie.-powiedziałam. Była to Lily jednak Al jej nie poznał ponieważ założyła kaptur na głowę i bardzo dobrze ukryła twarz. Podziwiam ją.Albus był tak zajęty ogarnięciem tego wszystkiego ,że w ogóle nie patrzył na twarze kandydatów tylko ich wyczyny.

Wow...wow..i jeszcze raz wow.
Lily jest genialna.! W tej rodzinie normalnie wszyscy umieją grać. I to jak.! Zachciało mi się śmiać gdy zobaczyłam minę Albusa gdy spostrzegł,że to Lily,a potem się zaczęło..
-Ooo nie! Lily jesteś za młoda. Do zamku,teraz.!
- Pff..ja nigdzie nie idę.! Jestem już na 4 roku i mogę brać udział w naborze. Nie jesteś od tego aby mi rozkazywać. !
-Taak,ale się zrobiłaś rozgadana,ale to ja jestem kapitanem i mówię ,że nie możesz  tu być. !

-Ale...-zaczęła bronic się młoda,ale jej przerwałam.
-Ej spokojnie.! Ty Al zamknij się. Tak masz się nie odzywać.Lily to było świetne.! Więc teraz odbędzie się narada ,a wyniki powinny być dzisiaj wieczorem w pokoju wspólnym.-powiedziała ostatnie zdanie do reszty.

 Gdy cała drużyna zebrała się w kole i czekaliśmy aż Albus zacznie...Co ja niby mam wszystko mówić?
-Yyy Albus może byś zaczął ..Myślę ,że chciałbyś zacząć...
-No tak ,przepraszam zamyśliłem się. To zacznijmy od ścigających ..więc co sądzicie? Wasi faworyci..?
-Jestem za Patricią.-odezwała się Rose.-Dobrze radzi sonie na miotle,a tak w ogóle dlaczego ona wcześniej nie grała?!
-Ona jest przyjaciółką James'a tak? -zapytałam. 
-Taak przyjaciółką..zawsze sądziłem ,że będą razem.Dobra mniejsza z tym...
-Słodko.-przerwała Rose.
-Wracając do naboru..
-Patricia. Jest naprawdę genialna
-Też tak uważam.-odezwał się Bob,drugi pałkarz który był na 7 roku.
-Tak więc ja uważam ,że powinniśmy rozważaj innych. Widzieliśmy ponad 20 osób..-widząc wzrok -No tak uważam ,że Patricia była najlepsza-zaśmiałam się.
-Dobra ,jak wiecie ja tez tak uważam.-powiedział Al.-Czyli mammy ścigającą i jest jeszcze sprawa zastępcy ścigającego ...zawsze on jest,pamiętacie?-
-Too...-nosz ja nie wierzę.- Wiećdrugą najlepszą osobą była...-zaczełam ,ale Rose wiedząc ,że ja nie dam rady..
-Susan. -dokończyła.
-Na to wygląda.-powiedział Al-Teraz przejdziemy do szukających.
-Lily była najlepsza.-powiedziałam.
-Lily.-poparła mnie Rose
-Jestem za.-dodał Fabian
-Ja też. Ona wymiata.-powiedział Bob.
-Ja  nie.- JA NIE WIERZĘ ,ZABIJĘ- uważam ,że całkiem dobry był Jack.
-Ale Lily była lepsza. Ona..widziałeś jak złapała tego znicza?!
-No tak,ale ona nie może...
-Dlaczego nie może? Ma przecież odpowiedni wiek! Po za tym bez przesady . To ,że to twoja siostra to nie oznacza ,że nie może z nami grać.
-Ni ona się nie nadaje...
-Słucham?! Nie nadaje się?! Nie wiem czy przypadkiem nie dostałeś tłuczkiem. Nie nadaje się bo jest twoją siostrą czy ,że jest dziewczyną ?! Zresztą nie ważne ona wymiata na miotle.Nie wiem czy przypadkiem twój poziom samolubności osiągnął szczy. Wasza rodzina to jedna z najlepszych graczy. I co nie pozwolisz grać siostrze bo siądzie Ci na ambicje?!
Zresztą co się z tobą stało?!Pól roku byś nawet na to nie patrzył.!
-A ty myślisz ,że jesteś lepsza?! Wiesz już nie jestem taki głupi jak kiedyś.!
-Głupoi?! Potter jesteś jeszcze większym idiotą niż kiedyś.!
-Znowu?! Dobra już przestań! Od początku roku jesteś tak cholernie na mnie cięta! Bo co zmieniłem się i mam dziewczynę?! Tu Cię boli?!
 -Sądzisz ,że zależy mi na tym czy masz dziewczynę czy nie?! Mam to głęboko gdzieś.Idioto ja po prostu uważam ,że ,że każdy ma szansę,a ty sądzisz ,że jeśli twoja siostra zacznie grać przygasi twoją ''sławę''.? Proszę Cię żal mi ciebie. I co osiągniesz  nie wybierając Lily?Wiesz co..odchodzę. Lepiej ,żebyś został sam na boisku,żeby nikt nie przyćmiewał twojego blasku.!
-Super.!
-Wspaniale.!-krzyknełam zbierając się.
-Genialnie.!
-Ekstra.!
-Yyy przepraszam...-odezwał się ktoś inny.
-Co?!-krzyknęliśmy razem.
-M-am  w-am to-o prze-kazać od pani dyrektor..-powiedziała przerażona 3 klasistka z naszego domu.
-Dziękuję.-powiedziałam odbierając od dziewczynki kartkę.


                   Bella Martin,Albus Severus Potter
  Proszę o przybycie do mojego gabinetu po naborze do drużyny.
PS:Cytrynowe dropsy.                        
                                                          Z poważaniem,
                                                                    dyrektor Minewra Mcgonagall



-Więc panie doskonały będę czekała pod gabinetem dyrektor.- Przynajmniej osobiście poinformuję ją osobiście ,że już nie gram.- powiedziałam i ruszyłam do zamku wciąż zirytowana.

__________________________________________________________________________
Hej. Nie sprawdzone,znowu. Jeśli ktoś czyta,odwiedza bloga proszę o komentarz.. Wiele on daje,a nie zajmuje dużo czasu. ;)
Pozdrawiam. :d