Tak trzymać.!
Będąc w powietrzu rzuciłam na siebie zaklęcie kameleona.Czy już wspomniałam ,że nie lubię jak ktoś się na mnie patrzy bez powodu.?
Tak,tak omiń to.
Po jakimś czasie znalazłam się w moim ''sekretnym miejscu''...
Twoim i Al'a.
No tak moim i Al'a. Znalazłam to miejsce w pierwszej klasie na początku nikt o ni m nie wiedział jednak po jakimś czasie pokazałam je Albus'owi. Zawsze tu przychodziliśmy,gadaliśmy,śmialiśmy się.Rose zawsze wtedy siedziała w bibliotece.Potter mówił ,że jest taka sama jak jej mama.No ,ale dzięki naszej pomocy nie siedziała całe dnie w bibliotece tylko zajęła się czymś innym.Tym czymś innym jest quiddich. Jest naprawdę świetnym obrońcom. W 5 klasie znalazła się w drużynie quiddcha. No ,ale wracając do tego ''sekretnego miejsca zaglądaliśmy tam dość rzadko przez ostatnie 2 lata.No ,a ja chodziłam tam sama się wypłakać,przemyśleć. Nie lubiłam,a może nie umiałam mówić o swoich uczuciach.
Tan nasz''Zielony raj'' znajdował się nad jeziorem.Rosła tam ogromna wierzba.Gdy znalazłam się pod nią zobaczyłam ,że jasne promyki zachodzącego powili słońca dostają się przez gałązki których końce znajdowały się pod wodą.Drzewo było tak rozrośnięte ,że pod nim znajdował się brzeg jeziora.Zawsze się dziwiłam ,że nikt nie znalazł tego miejsca.Tu było cudownie.
Wracając na boisko miałam już wychodzić ,jednak usłyszałam jakieś głosy.Schowałam się pod trybunami.
Inteligentne.
-Wiesz Al ..-zemdliło mnie gdy usłyszałam przesłodzony głos Susan.-uwielbiam quidddicha,ale we Francji nie mogłam grać,a teraz postanowiłam wypróbować swoje siły tutaj. Dziękuję ,że mi pomagasz.
Nie chciałam widzieć co będzie dalej więc ulotniłam się nie zauważalnie.Jeśli ona będzie grała to ja się wypisuje.
ani się waż!.Przecież quiddich jest dla ciebie najważniejszy!
No i co z tego? Wezmę się wreszcie do nauki.
Dziewczynko czy przypadkiem nie dostałaś tłuczkiem w łeb?
Nieee..chyba.
Gdy wróciłam do dormitorium to Rose na mnie nawrzeszczała dlaczego tak długo mnie nie było bo mnie szukała,Jak jej powiedziałam że latałam na miotle to było jeszcze gorzej.Czasami się jej boję
Obecnie siedzę w pokoju wspólnym. Jakoś nie mogę spać, a jest już 12. Wprost fantastycznie. Postanowiłam dalej czytać książkę którą czytałam rano.
-Biedactwo nie możesz spać? Ciekawe dlaczego..Biedna traci wszystko i nic nie może na to poradzić?Af miała rację jesteś zwykłym niczym.-Przestraszyłam się w pierwszym momencie ,potem skapnęłam się ,że to Su. Z jakiej paki ona zna Afrodytę?!Byłam cholernie zaskoczona tym wszystkim..
-Zaraz ,zaraz skąd ty ją znasz?! To niemożliwe...-wymamrotałam
-Oj niby taka mądra.. Nie zdziwiłaś się ,że 11 letnia dziewczynka wyjazd do Francji ,a potem wraca na wakacje? -OOO MERLINIE!
Że niby ją znasz?
Inteligencie pogrzeb sobie w mojej pamięci!.
O CHOLERA!
W tym momencie chciałam się roześmiać na głos przez moje sumienie. Jest ono momentami żałosne.
-Pamiętam,ale czego ty chcesz ode mnie?
-Nie pamiętasz co mi zrobiłaś?Zemsta będzie słodka.Zresztą już jest.
-Ale ja ci nic nie zrobiłam!.-zaprzeczyłam
No właśnie przecież nic jej nie zrobiłaś.!
-Pomyśl kochaniutka.pożałujesz ,że w ogóle się urodziłaś.Al jest już mój,jeszcze inni i koniec z tobą.
-Tak oczywiście i myślisz ,że się ciebie boję? Nie mam pojęcia co ja Ci wtedy takiego zrobiłam to ty przestałaś się z nami spotykać.Sama wyjechałaś bez słowa.
-Domyśl się twoje życie stanie się piekłem. - i odeszła. Co ja jej niby zrobiłam?
Jakaś nienormalna...
Teraz to ja chyba już nie zasnę.O co jej chodzi...
Może przemyślisz ,przypomnisz sobie chwile spędzone z nią.Coś wywnioskujesz.
Całkiem dobry pomysł.
~retrospekcja~
Wakacje.
Dziesięcioletnia rudowłosa dziewczynka biegła na plac zabaw gdzie była umówiona ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi-Susan i Erykiem.Gdy tylko wybiegła zza rogu od razu wpadła na swoich przyjaciół.
-Jestem!-krzyknęła.-Przepraszam za spóźnienie.-powiedziała- Zaaspaaałam.-dodała ziewając.
-Taak ,taak jak zawsze.-zaśmiał się blondyn.-to jak idziemy na spacer?
-Noo pewnie! Kto pierwszy pod kamieniem.-krzyknęła blondynka i ruszyła biegiem w stronę wskazanego miejsca .
-Ej miał być spacer!-krzyknęła zielonooka jednak po chwili była koło przyjaciół i śmiała się razem z nimi.
...zmiana wydarzenia...
Kilka dni później..
-Pierwszy raz nie ostatnia jakiś cud.-zaśmiała się jednak widząc minę chłopaka szybko spoważniała-Cześć Eryku,gdzie Su?
-Nie wiem ,nie przyszła.Przecież ona zawsze była pierwsza...
-Chodź pójdziemy do niej dowiemy się dlaczego jej nie ma..może zapomniała,mi się to często zdarza..-próbowała pocieszyć chłopaka
-ale ona nie jest tobą.-burknął i przyśpieszył kroku. Dziewczyna stanęła oniemiała,nie sądziła ,że jej przyjaciel mógłby takie coś powiedzieć.
tydzień później.
Bella szła samotnie koła placu zabaw.Eryk nie odezwał się do niej od tamtego dnia w którym mama Su nie wpuściła nas do niej oznajmiając,że nie chce ich widzieć
ale DLACZEGO?-to pytanie zadawali sobie sami.
Nagle ktoś złapał ją za ramię.Gdy się odwróciła zobaczyła Eryka. W jego oczach widać było złość ,ale i smutek.
-Wyjechała-wyszeptał powoli-wyjechała,Su wyjechała
-Co!? ale jak to?!
-Normalnie zostawiła mnie.To wszystko twoja wina.-słowa dziesięciolatka dotknęły Bellę. jej oczach pojawiły się łzy..
-Ale dlaczego przeze mnie.? - zapytała.
-Gdybyś się nie pojawiła to dalej tu by była.To wszystko przez ciebie ! Nie chcę cię znać.-zaczął ją obwiniać.Jednak ona nikomu nie rozkazywała ,nigdy się nie rządziła była zawsze sobą-spokojną,wrażliwą,cichą dziewczynką-więc dlaczego wina spada na nią?
-Przecież ja zawsze tu mieszkałam..-wyszeptała przez łzy jednak jej przyjaciel,BYŁY przyjaciel zdążył odejść.
~koniec retrospekcji~
Wciąż nie wiem o co jej chodzi. Przecież byłam 10-letnią dziewczynką co ja jej mogłam zrobić?!
Gdy wyrwałam się z moich myśli spojrzałam na zegarek.Była 4 nad ranem.Teraz to ja na pewno nie zasnę.
Jeszcze jedna rzecz mi została do przemyślenia. Czy powiedzieć to Rose...
To będzie długi dzień.
___________________________________________________________________
Hej. ^^
Dzisiaj nie będę się użalała nad sobą i powiem ,że nie mam pojęcia kiedy napiszę nowy. Właśnie mija mi drugi tydzień ferii a ja co?
NIC. Po prostu nic.
Więc najprawdopodobniej,zawieszam blog.Do egzaminów.Przez resztę lutego,marzec no i kwiecień zamierzam wziąć się za naukę. Mam nadzieję ,że coś z tego wyjdzie bo ze mną wszytko możliwe.
Po jakimś czasie znalazłam się w moim ''sekretnym miejscu''...
Twoim i Al'a.
No tak moim i Al'a. Znalazłam to miejsce w pierwszej klasie na początku nikt o ni m nie wiedział jednak po jakimś czasie pokazałam je Albus'owi. Zawsze tu przychodziliśmy,gadaliśmy,śmialiśmy się.Rose zawsze wtedy siedziała w bibliotece.Potter mówił ,że jest taka sama jak jej mama.No ,ale dzięki naszej pomocy nie siedziała całe dnie w bibliotece tylko zajęła się czymś innym.Tym czymś innym jest quiddich. Jest naprawdę świetnym obrońcom. W 5 klasie znalazła się w drużynie quiddcha. No ,ale wracając do tego ''sekretnego miejsca zaglądaliśmy tam dość rzadko przez ostatnie 2 lata.No ,a ja chodziłam tam sama się wypłakać,przemyśleć. Nie lubiłam,a może nie umiałam mówić o swoich uczuciach.
Tan nasz''Zielony raj'' znajdował się nad jeziorem.Rosła tam ogromna wierzba.Gdy znalazłam się pod nią zobaczyłam ,że jasne promyki zachodzącego powili słońca dostają się przez gałązki których końce znajdowały się pod wodą.Drzewo było tak rozrośnięte ,że pod nim znajdował się brzeg jeziora.Zawsze się dziwiłam ,że nikt nie znalazł tego miejsca.Tu było cudownie.
Wracając na boisko miałam już wychodzić ,jednak usłyszałam jakieś głosy.Schowałam się pod trybunami.
Inteligentne.
-Wiesz Al ..-zemdliło mnie gdy usłyszałam przesłodzony głos Susan.-uwielbiam quidddicha,ale we Francji nie mogłam grać,a teraz postanowiłam wypróbować swoje siły tutaj. Dziękuję ,że mi pomagasz.
Nie chciałam widzieć co będzie dalej więc ulotniłam się nie zauważalnie.Jeśli ona będzie grała to ja się wypisuje.
ani się waż!.Przecież quiddich jest dla ciebie najważniejszy!
No i co z tego? Wezmę się wreszcie do nauki.
Dziewczynko czy przypadkiem nie dostałaś tłuczkiem w łeb?
Nieee..chyba.
Gdy wróciłam do dormitorium to Rose na mnie nawrzeszczała dlaczego tak długo mnie nie było bo mnie szukała,Jak jej powiedziałam że latałam na miotle to było jeszcze gorzej.Czasami się jej boję
Obecnie siedzę w pokoju wspólnym. Jakoś nie mogę spać, a jest już 12. Wprost fantastycznie. Postanowiłam dalej czytać książkę którą czytałam rano.
-Biedactwo nie możesz spać? Ciekawe dlaczego..Biedna traci wszystko i nic nie może na to poradzić?Af miała rację jesteś zwykłym niczym.-Przestraszyłam się w pierwszym momencie ,potem skapnęłam się ,że to Su. Z jakiej paki ona zna Afrodytę?!Byłam cholernie zaskoczona tym wszystkim..
-Zaraz ,zaraz skąd ty ją znasz?! To niemożliwe...-wymamrotałam
-Oj niby taka mądra.. Nie zdziwiłaś się ,że 11 letnia dziewczynka wyjazd do Francji ,a potem wraca na wakacje? -OOO MERLINIE!
Że niby ją znasz?
Inteligencie pogrzeb sobie w mojej pamięci!.
O CHOLERA!
W tym momencie chciałam się roześmiać na głos przez moje sumienie. Jest ono momentami żałosne.
-Pamiętam,ale czego ty chcesz ode mnie?
-Nie pamiętasz co mi zrobiłaś?Zemsta będzie słodka.Zresztą już jest.
-Ale ja ci nic nie zrobiłam!.-zaprzeczyłam
No właśnie przecież nic jej nie zrobiłaś.!
-Pomyśl kochaniutka.pożałujesz ,że w ogóle się urodziłaś.Al jest już mój,jeszcze inni i koniec z tobą.
-Tak oczywiście i myślisz ,że się ciebie boję? Nie mam pojęcia co ja Ci wtedy takiego zrobiłam to ty przestałaś się z nami spotykać.Sama wyjechałaś bez słowa.
-Domyśl się twoje życie stanie się piekłem. - i odeszła. Co ja jej niby zrobiłam?
Jakaś nienormalna...
Teraz to ja chyba już nie zasnę.O co jej chodzi...
Może przemyślisz ,przypomnisz sobie chwile spędzone z nią.Coś wywnioskujesz.
Całkiem dobry pomysł.
~retrospekcja~
Wakacje.
Dziesięcioletnia rudowłosa dziewczynka biegła na plac zabaw gdzie była umówiona ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi-Susan i Erykiem.Gdy tylko wybiegła zza rogu od razu wpadła na swoich przyjaciół.
-Jestem!-krzyknęła.-Przepraszam za spóźnienie.-powiedziała- Zaaspaaałam.-dodała ziewając.
-Taak ,taak jak zawsze.-zaśmiał się blondyn.-to jak idziemy na spacer?
-Noo pewnie! Kto pierwszy pod kamieniem.-krzyknęła blondynka i ruszyła biegiem w stronę wskazanego miejsca .
-Ej miał być spacer!-krzyknęła zielonooka jednak po chwili była koło przyjaciół i śmiała się razem z nimi.
...zmiana wydarzenia...
Kilka dni później..
-Pierwszy raz nie ostatnia jakiś cud.-zaśmiała się jednak widząc minę chłopaka szybko spoważniała-Cześć Eryku,gdzie Su?
-Nie wiem ,nie przyszła.Przecież ona zawsze była pierwsza...
-Chodź pójdziemy do niej dowiemy się dlaczego jej nie ma..może zapomniała,mi się to często zdarza..-próbowała pocieszyć chłopaka
-ale ona nie jest tobą.-burknął i przyśpieszył kroku. Dziewczyna stanęła oniemiała,nie sądziła ,że jej przyjaciel mógłby takie coś powiedzieć.
tydzień później.
Bella szła samotnie koła placu zabaw.Eryk nie odezwał się do niej od tamtego dnia w którym mama Su nie wpuściła nas do niej oznajmiając,że nie chce ich widzieć
ale DLACZEGO?-to pytanie zadawali sobie sami.
Nagle ktoś złapał ją za ramię.Gdy się odwróciła zobaczyła Eryka. W jego oczach widać było złość ,ale i smutek.
-Wyjechała-wyszeptał powoli-wyjechała,Su wyjechała
-Co!? ale jak to?!
-Normalnie zostawiła mnie.To wszystko twoja wina.-słowa dziesięciolatka dotknęły Bellę. jej oczach pojawiły się łzy..
-Ale dlaczego przeze mnie.? - zapytała.
-Gdybyś się nie pojawiła to dalej tu by była.To wszystko przez ciebie ! Nie chcę cię znać.-zaczął ją obwiniać.Jednak ona nikomu nie rozkazywała ,nigdy się nie rządziła była zawsze sobą-spokojną,wrażliwą,cichą dziewczynką-więc dlaczego wina spada na nią?
-Przecież ja zawsze tu mieszkałam..-wyszeptała przez łzy jednak jej przyjaciel,BYŁY przyjaciel zdążył odejść.
~koniec retrospekcji~
Wciąż nie wiem o co jej chodzi. Przecież byłam 10-letnią dziewczynką co ja jej mogłam zrobić?!
Gdy wyrwałam się z moich myśli spojrzałam na zegarek.Była 4 nad ranem.Teraz to ja na pewno nie zasnę.
Jeszcze jedna rzecz mi została do przemyślenia. Czy powiedzieć to Rose...
To będzie długi dzień.
___________________________________________________________________
Hej. ^^
Dzisiaj nie będę się użalała nad sobą i powiem ,że nie mam pojęcia kiedy napiszę nowy. Właśnie mija mi drugi tydzień ferii a ja co?
NIC. Po prostu nic.
Więc najprawdopodobniej,zawieszam blog.Do egzaminów.Przez resztę lutego,marzec no i kwiecień zamierzam wziąć się za naukę. Mam nadzieję ,że coś z tego wyjdzie bo ze mną wszytko możliwe.
No to do napisania,
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz